Menu dostępności (CTRL+U)
Zmień kontrast
Podświetl linki
Zatrzymaj animacje
Powiększ tekst
Szerokość tekstu
Wysokość linii
Resetuj ustawienia
Strona główna - Gmina w Zasięgu

Nie strasz, nie strasz … czyli, dlaczego kłamstwo w sprawie 5G ma krótkie nogi?

17 lipca 2024
Nie strasz, nie strasz … czyli, dlaczego kłamstwo w sprawie 5G ma krótkie nogi?

Śmiercionośne szczepionki, wirus, który nie istnieje, NATO, czyli Super Państwo, które rozpoczęło wojnę w Ukrainie, wreszcie - Internet 5G, który sieje zniszczenie – to tylko kilka fakenewsów, które rozpowszechnia rosyjska propaganda. Wszystko po to, by destabilizować, podburzać i hamować rozwój zachodnich – w większości – społeczeństw. O tym dlaczego Internet 5G stał się narzędziem w rosyjskich rękach, a dezinformacja sięgnęła samych szczytów władzy, mówi w wywiadzie dla Gazety Wyborczej, Rafał Pawlak, kierownik Zakładu Badań Systemów i Urządzeń w Instytucie Łączności.

Doktryna Dugina, zgodnie, z którą każdy powód jest dobry, by wykorzystać go w skłócania społeczeństw i wzajemnej agresji. To podstawa działania Kremla w krajach Unii Europejskiej – podkreśla Rafał Pawlak. Superszybki Internet 5G stał się ofiarą tej doktryny niemal od początku. Główny powód jest taki, że Rosja ze względu na zapóźnienia cywilizacyjne oraz brak dostępu do najnowszych technologii, nie miała szans na szybkie upowszechnienie tej częstotliwości. To wystarczyło, by technologiczna rewolucja stała się symbolem zła, nadprzyrodzonych mocy i ... sił diabelskich.

Rafał Pawlak przekonuje, że można dokładnie prześledzić drogę tych nieprawdziwych informacji i podkreśla, że jeśli nie da się uczciwie wygrać walki o technologiczny rozwój, to … wszystkie chwyty dozwolone.

5G, czyli ... dzieło szatana

Dla Rosji szybki rozwój Europy Zachodniej, szczególnie pod względem technologicznym, to ogromne zagrożenie, które ostatecznie mogłoby zadać kłam rosyjskiej narracji o hegemonii i mocarstwowości w tej części świata. Teorie spiskowe zaczęły być wykorzystywane szczególnie w połączeniu z pandemią Covid-19. Wizja sztucznie wywołanego wirusa, wstrzykiwanych dzięki szczepionce czipów, by potem móc sterować ludźmi – wydawała się wyjątkowo spójna oraz … straszna! W końcu to strach rządzi sercami i umysłami.

Kiedy odkrywasz, że Internet jest dlatego,  że … są maszty

Kierownik Zakładu Badań Systemów i Urządzeń w Instytucie Łączności w wywiadzie dla GW wspomina o proteście członków grupy „Niech maszty runą" w Krakowie przy ul. Krowoderskich Zuchów. Wdarli się do budynku i próbowali obalić maszt bazowy przy pomocy szlifierki kątowej. Całą akcję transmitowali oczywiście na żywo … w Internecie.

Jakież było ich zdziwienie, kiedy zauważyli, że odcinanie masztu skutkuje poważnymi zakłóceniami w transmisji?

Kraków – mekka foliarzy z prezydentem na czele?

Co ciekawe - zdaniem Pawlaka - epicentrum fałszywych informacji na temat 5G leży w Polsce południowej i wschodniej, a Kraków ma tutaj szczególne znaczenie. Mimo obecności dwóch technicznych, prestiżowych uczelni: Akademii Górniczo – Hutniczej oraz Politechniki Krakowskiej, to właśnie w królewskim mieście prezydent Jacek Majchrowski postanowił powołać specjalny zespół ds. problematyki bioelektromagnetycznej, który stał się przyczynkiem do wielu konferencji i zlotów pod hasłem „Polska wolna od 5G i Wifi”. Twarzą tego ruchu była – miedzy innymi – Marta Patena, doradczyni Majchrowskiego, w przeszłości kandydatka PO na prezydenta Krakowa.

Kto zarabia na tym, że są „foliarze”?

Ubrania ochronne, farby do malowania ścian i elewacji, mierniki do mierzenia pola magnetycznego, do tego mocno wspierane kanały na FB, YouTube i strony Internetowe – to tylko część przemysłu „foliarskiego”. Oczywiście gadżety do mierzenia PEM (pole elektromagnetyczne) nie mają prawa zadziałać. To w większości – przysłowiowa - kupa złomu – ocenia Rafał Pawlak. A wszystko po to, by wyciągnąć pieniądze od przerażonych. Przerażonych technologicznym rozwojem. 

Kraśnik - miasto MEM

Przerażenie, spotkało się w dzwiach .. . z radnymi Kraśnika. Na tyle spektakularnie, że Kraśnik stał się miastem – memem. Do mainstreamu weszła fotografia żubra z komentarzem, że to … pies, który wychował się w sąsiedztwie stacji bazowej 5G.

Podobne, realne zagrożenie wystąpiło w wielu innych gminach w Polsce. Także w Suwałkach. Do tamtejszych radnych wpłynęła petycja w sprawie zakazu instalacji masztów 5G i Wifi. W tym wypadku radni miejscy „Stwierdzili, że nie mają kompetencji, by rozpatrzyć petycję, która do nich trafiła. Zaprosili nas na komisję i po rozmowie z nami petycja trafiła do kosza. Dlatego o Suwałkach – w kontekście awantury o 5G – nie słyszał nikt, a o Kraśniku pół Europy.” – mówi Rafał Pawlak. Wspomina także o skrajnych przypadkach, jak choćby ten pod Łodzią, gdzie doszło do podpalenia stacji. Dzięki temu nikt w okolicy nie mógł wykonać połączenia telefonicznego, wezwać karetki ani straży pożarnej.

Kiedyś ludzie bali się kanalizacji i prądu, tak jak dziś boją się superszybkiego Internetu

Tak Rafał Pawlak porównuje proces poznawania kolejnych osiągnieć cywilizacyjnych przez ludzi. Prawie zawsze mają oni sceptyczne podejście do nowości i wynalazków – puentuje.

 

 

Stowarzyszenie „Miasta w Internecie” realizuje projekt Gmina w Zasięgu, który ma na celu wsparcie samorządów na drodze cyfryzacji i transformacji cyfrowej.

Tekst powstał w oparciu o wywiad z Rafałem Pawlakiem, kierownik Zakładu Badań Systemów i Urządzeń w Instytucie Łączności na łamach Gazety Wyborczej.

Polska nie jest wyspą "szurów". Jak Rosja chciała storpedować sieć 5G w Polsce i kto dał się nabrać